Nocne przemyślenia, to taki stworek. Malutki, ale strasznie upierdliwy, który skacze Ci koło głowy i pod żadnym pozorem nie pozwala zasnąć. Jest godzina 1:18.. zaczynam pisać.
Ostatnio czuję się taka strasznie malutka (i nie, to nie jest kwestia wzrostu). Mam wrażenie, że jako ta cząstka świata, jedna z 8 milionów - kompletnie nic nie znaczę. Nie jestem w stanie zmienić ludzkości, ich zachowań, myśli.. niejeden próbował i każdy wie jak to się skończyło.
W ludziach najbardziej denerwuje mnie to, że są fałszywi. Może nie wszyscy, ale większość. Klepią Cię po plecach mówiąc, że świetny z Ciebie gość i robią to tylko po to, żeby zdobyć Twoje zaufanie, dowiedzieć się o Tobie jak najwięcej a następnie pokazać Cię innym w jak najgorszym świetle..
Co jeszcze mnie denerwuje? Obojętność. I tak, to chyba rzecz, która akurat jest najgorszą cechą człowieka. Na Youtube roi się od filmików, gdzie bezdomny traci przytomność i nikt mu nie pomaga.. albo nawet nie bezdomny, tylko normalny człowiek. Tą kwestię poruszyłam już w poście o Dominiku Szymańskim. Przechadzając się po ulicach nie zastanawiamy się nad innymi ludźmi. Nad tym co myślą, co czują.. Ile wspomnień może właśnie przechodzić przez jego głowę? Może potrzebuje pomocy?
Nie rozumiem też, jak można udawać mądrego i wypowiadać się na każdy temat nie znając nawet jego korzeni? Tu nie chodzi o to, żebyś obłożył się cały książkami i nazywał mądrym, bo wtedy będziesz tylko oczytanym. Mądrość polega na rozumieniu innych ludzi. Akceptowaniu. Mądry człowiek jest wrażliwy na cierpienie, bo to on potrafi je dostrzec. Mądry człowiek to ktoś, kto potrafi czytać między wierszami. Ja nie jestem mądra. I nie stanę się, kiedy przeczytam całą Wikipedię od A do Z we wszystkich językach.
Nie wszyscy nauczyciele są mądrzy, pomimo tego że są wykształceni, a to dwa często mylone pojęcia. Nie wszyscy pisarze, lekarze i prawnicy.
Nie wszyscy też są piękni. Kto jest piękny? Niesamowicie przystojny gość, na którego widok kolana wymiękają każdej z dziewczyn, który jest chamem i prostakiem czy niezbyt przystojny dżentelmen, który sprawi, że każda kobieta poczuje się przy nim bezpieczna.. wysłucha, pomoże, poklepie po plecach i poprawi humor. No moim zdaniem ten drugi.
Ludzie robią sobie tysiące operacji plastycznych, żeby zakryć swoje niedoskonałości. A po co? Żeby szybciej znaleźć miłość. Ale czy to przypadkiem nie mija się z celem? Bo na moje oko, miłość polega na akceptowaniu wszystkich wad i kochaniu ich tak samo jak i zalet. Właśnie teraz zastanawiam się, czy tylko ja myślę w ten sposób. Mi nie przeszkadza garbaty nos czy kolor oczu. Nie będę kogoś przekreślać tylko dlatego, że ma niebieskie oczy, a ja chciałabym żeby miał brązowe. Jak to śpiewał jeden z moich ulubionych zespołów "Chcesz szukać Boga, to zacznij od siebie" i to chyba jest idealnym podsumowaniem.
niedziela, 23 sierpnia 2015
piątek, 14 sierpnia 2015
Nieśmiałość.
Ach, nieśmiałość... taka wewnętrzna blokada, która ciągle powtarza mi: "OMG, Julia! Nie rób tego.. przecież zrobisz z siebie kompletną debilkę"
Sama już zaczynam zastanawiać się, czy to nieśmiałość czy po prostu lęk przed ludźmi. Jak jakiś wypłosz boję się do nich podejść, zwłaszcza do tych, którzy w pewnym sensie budzą we mnie "rispekt" Przykład: Kiedy będąc w gimnazjum na przerwie miałam podejść do nauczycielki żeby spytać o parę rzeczy, musiałam przygotowywać się do tego psychicznie przez jakieś 15 minut. Kiedy w końcu zebrałam się na odwagę i podeszłam, zapomniałam najważniejszej rzeczy i z reguły musiałam podchodzić jeszcze raz. Nie dość, że to coś strasznego, to musiałam powtarzać to wiele razy ze względu na tą nieśmiałość.
Wszyscy zawsze się ze mnie śmiali, że jestem "zakręcona jak słoik dżemu" i to bycie zakręconą przeważnie wynikało z nieśmiałości. Nie chcąc zrobić z siebie głupiej, obracałam wszystko w żart i sama się z tego śmiałam. Bałam się, co sobie o mnie pomyślą.
I nadal nie potrafię być pewna siebie i śmiała. Może jeszcze do końca nie pozbyłam się swoich kompleksów i to mnie gdzieś blokuje?
To na tyle, dzięki że przeczytałaś/łeś tą porcję szczerości ode mnie.
Sama już zaczynam zastanawiać się, czy to nieśmiałość czy po prostu lęk przed ludźmi. Jak jakiś wypłosz boję się do nich podejść, zwłaszcza do tych, którzy w pewnym sensie budzą we mnie "rispekt" Przykład: Kiedy będąc w gimnazjum na przerwie miałam podejść do nauczycielki żeby spytać o parę rzeczy, musiałam przygotowywać się do tego psychicznie przez jakieś 15 minut. Kiedy w końcu zebrałam się na odwagę i podeszłam, zapomniałam najważniejszej rzeczy i z reguły musiałam podchodzić jeszcze raz. Nie dość, że to coś strasznego, to musiałam powtarzać to wiele razy ze względu na tą nieśmiałość.
Wszyscy zawsze się ze mnie śmiali, że jestem "zakręcona jak słoik dżemu" i to bycie zakręconą przeważnie wynikało z nieśmiałości. Nie chcąc zrobić z siebie głupiej, obracałam wszystko w żart i sama się z tego śmiałam. Bałam się, co sobie o mnie pomyślą.
I nadal nie potrafię być pewna siebie i śmiała. Może jeszcze do końca nie pozbyłam się swoich kompleksów i to mnie gdzieś blokuje?
To na tyle, dzięki że przeczytałaś/łeś tą porcję szczerości ode mnie.
niedziela, 9 sierpnia 2015
Agnieszka Chylińska i Nuno - najbardziej utalentowane rock'owe wokalistki?
Cześć czytelniku! Trochę Cię zaniedbałam, wiem. Spokojnie, nie martw się. Wracam do gry, trochę zabrakło mi wytrwałości.
Dlaczego dobre zespoły z kobietami na wokalu zawsze się rozpadają?
Ostatnio słuchałam sobie zespołu O.N.A. Chyba nie muszę Ci tłumaczyć, co to za ludzie. To legendy Polskiej sceny muzycznej (oczywiście tej dobrej) Niestety, zespół rozpadł się a Chylińska przerzuciła się na jakiś dziwny pop czy cokolwiek to jest.
Powiem tak: słuchając jej głosu, mam ciarki na całym ciele. Nie jestem fanką zespołów z kobietą na wokalu, ale TO JEST TO! Chrypka, umiejętność sceam'u, którego pozazdrościłby niejeden wokalista zespołu metalowego na skalę ogólnoświatową. Może już wyrosła z takiego rodzaju muzyki, ale moim zdaniem powinna wrócić do rock'a. Fani dobrej muzyki byliby wniebowzięci. Na pewno wybrałabym się na koncert.
Ale czy jest ktoś, kto jest w stanie zepchnąć Chylińską ze sceny? Och tak.. Szkoda tylko, że zespół, w którym ta osoba śpiewała, rozpadł się w tym roku. Na szczęście zdążyłam być na koncercie. I wiesz co?
Mimo, że to był tylko support i mimo, że koncert trwał krócej niż ten Kabanosa, przed którym to grali, to moim zdaniem wokalistka zapewniła większą rozrywkę niż mój ukochany Kabanos. Tak, też się tego nie spodziewałam, mimo że już wcześniej słuchałam PLAN'u i byłam zachwycona muzyką, wokalem i przesłaniem.
Uwaga! Panie i panowie, chłopcy i dziewczęta! Przedstawiam wam zajebistą osobę. Oto pani Ania. Poznałam ją na koncercie w Grudziądzu.
Właściwie to przed koncertem, a dokładniej w kiblu (niesamowite miejsce na spotkanie). 5 minut przed koncertem koleżanka z którą byłam postanowiła iść siku. Poszłam z nią i niczego nie świadoma zaczęłam krzyczeć: "Olson, sznela!" a następnie wyśpiewałam "Oni zaraz przyjdą tuuuu", ale okazało się, że oni już tu byli, bo chwilę po tym wydarzeniu z jednej z łazienek wyszła roześmiana Nuno. Na pewno to słyszała. Ale wstyd.
Na koncercie po pierwszej piosence (dokładniej "Błąd") której tekst znałam na pamięć, ona to zauważyła i śmiała się do mnie przez cały koncert. Po koncercie dziękowała mi za znajomość tekstów. Byłam tak zestresowana, że nie zdołałam powiedzieć, że nie sposób nie znać tak zajebistych tekstów!
Niestety. Koncert w Grudziądzu był ich przedostatnim koncertem. Niedługo po tym napisali na swoim Facebooku że drogi ich i Nuno się rozeszły. Możesz sobie wyobrazić jak bardzo byłam zawiedziona. Miałam nadzieję, że to będzie kolejna legenda Polskiej muzyki. Coś na skalę O.N.A, może nawet trochę lepiej.
Pani Aniu. Wiem, że pani tego nie czyta i najprawdopodobniej nigdy nie przeczyta. Chciałam podziękować za cudowną płytę, jaką jest "Mrock and Roll" i podziękować za to, że dzięki zespołowi udało mi się uwierzyć w siebie. Marne są szansę, żeby pani wróciła. Nawet o to nie proszę, bo wiem że to raczej niemożliwe. Szanuję decyzję o odejściu, ale szkoda, że tak ogromny talent wokalny do muzyki rock'owej się zmarnuje. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że będzie pani próbować swoich sił w tej muzyce w jakimś innym zespole, albo solo. Miło byłoby usłyszeć jeszcze kilka tak mocnych płyt i tak prześwietnych tekstów.
Pozdrawiam, największa fanka w mieście.
Jeśli nie znasz tego zespołu, NATYCHMIAST, migusiem wyszukuj ich na Spotify. A jeśli nie, podsyłam link do utworu "Uwierz w Siebie"
Dlaczego dobre zespoły z kobietami na wokalu zawsze się rozpadają?
Ostatnio słuchałam sobie zespołu O.N.A. Chyba nie muszę Ci tłumaczyć, co to za ludzie. To legendy Polskiej sceny muzycznej (oczywiście tej dobrej) Niestety, zespół rozpadł się a Chylińska przerzuciła się na jakiś dziwny pop czy cokolwiek to jest.
Powiem tak: słuchając jej głosu, mam ciarki na całym ciele. Nie jestem fanką zespołów z kobietą na wokalu, ale TO JEST TO! Chrypka, umiejętność sceam'u, którego pozazdrościłby niejeden wokalista zespołu metalowego na skalę ogólnoświatową. Może już wyrosła z takiego rodzaju muzyki, ale moim zdaniem powinna wrócić do rock'a. Fani dobrej muzyki byliby wniebowzięci. Na pewno wybrałabym się na koncert.
Ale czy jest ktoś, kto jest w stanie zepchnąć Chylińską ze sceny? Och tak.. Szkoda tylko, że zespół, w którym ta osoba śpiewała, rozpadł się w tym roku. Na szczęście zdążyłam być na koncercie. I wiesz co?
Mimo, że to był tylko support i mimo, że koncert trwał krócej niż ten Kabanosa, przed którym to grali, to moim zdaniem wokalistka zapewniła większą rozrywkę niż mój ukochany Kabanos. Tak, też się tego nie spodziewałam, mimo że już wcześniej słuchałam PLAN'u i byłam zachwycona muzyką, wokalem i przesłaniem.
Uwaga! Panie i panowie, chłopcy i dziewczęta! Przedstawiam wam zajebistą osobę. Oto pani Ania. Poznałam ją na koncercie w Grudziądzu.
Właściwie to przed koncertem, a dokładniej w kiblu (niesamowite miejsce na spotkanie). 5 minut przed koncertem koleżanka z którą byłam postanowiła iść siku. Poszłam z nią i niczego nie świadoma zaczęłam krzyczeć: "Olson, sznela!" a następnie wyśpiewałam "Oni zaraz przyjdą tuuuu", ale okazało się, że oni już tu byli, bo chwilę po tym wydarzeniu z jednej z łazienek wyszła roześmiana Nuno. Na pewno to słyszała. Ale wstyd.
Na koncercie po pierwszej piosence (dokładniej "Błąd") której tekst znałam na pamięć, ona to zauważyła i śmiała się do mnie przez cały koncert. Po koncercie dziękowała mi za znajomość tekstów. Byłam tak zestresowana, że nie zdołałam powiedzieć, że nie sposób nie znać tak zajebistych tekstów!
Niestety. Koncert w Grudziądzu był ich przedostatnim koncertem. Niedługo po tym napisali na swoim Facebooku że drogi ich i Nuno się rozeszły. Możesz sobie wyobrazić jak bardzo byłam zawiedziona. Miałam nadzieję, że to będzie kolejna legenda Polskiej muzyki. Coś na skalę O.N.A, może nawet trochę lepiej.
Pani Aniu. Wiem, że pani tego nie czyta i najprawdopodobniej nigdy nie przeczyta. Chciałam podziękować za cudowną płytę, jaką jest "Mrock and Roll" i podziękować za to, że dzięki zespołowi udało mi się uwierzyć w siebie. Marne są szansę, żeby pani wróciła. Nawet o to nie proszę, bo wiem że to raczej niemożliwe. Szanuję decyzję o odejściu, ale szkoda, że tak ogromny talent wokalny do muzyki rock'owej się zmarnuje. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że będzie pani próbować swoich sił w tej muzyce w jakimś innym zespole, albo solo. Miło byłoby usłyszeć jeszcze kilka tak mocnych płyt i tak prześwietnych tekstów.
Pozdrawiam, największa fanka w mieście.
Jeśli nie znasz tego zespołu, NATYCHMIAST, migusiem wyszukuj ich na Spotify. A jeśli nie, podsyłam link do utworu "Uwierz w Siebie"
Subskrybuj:
Posty (Atom)