Jeżeli troszkę mnie już czytasz, pewnie zdążyłeś zauważyć, że raczej nie jestem blogerką modową.. a właściwie żaden z moich postów nie opiewa wokół rzeczy związanych z moim wyglądem. Jeśli chcesz dowiedzieć się jak wyglądam, to odsyłam do zakładki "Kontakt, o mnie" gdzie wystarczy że klikniesz w ikonkę Instagrama. Tam są dwa moje zdjęcia.
Na początku przejdźmy do paznokci. Wiesz, przyjacielu, ile razy w życiu miałam je pomalowane? Dokładnie jeden, jedyny raz i to jeszcze czarne z wzorkiem w pajęczyny i trupie czachy. Pełen profesjonalizm wykonania zawdzięczam mojej mamie, która z paznokciami czyni cuda i potrafi zrobić z nich prawdziwe dzieła sztuki. Moje paznokcie zwyczajnie się do tego nie nadają.. od wielu lat gram na gitarze, dlatego nie mogę mieć długich pazurów. Poza tym, uważam że to strasznie niekomfortowe.
Co do włosów, nie muszę z nimi nic robić.. farbować ich na śmieszne kolory, żeby przyciągały uwagę ludzi. Wystarczy, że jestem ruda. Kiedyś, kiedy miałam pełno kompleksów chciałam zamienić się w brunetkę za wszelką cenę. Teraz, kiedy przestałam się przejmować opinią innych mam na to wyrąbane. Postanowiłam, że do końca swojego życia, nawet kiedy będę w tym wieku, w którym za wszelką cenę będę chciała się odmłodzić - nie zrobię tego. Nie pomaluję włosów. Siwe wyglądają bardzo fajnie i nie ma powodów do narzekania. ;)
Teraz najdłuższa kwestia, czyli garderoba. Oj.. chciałabym trochę zmienić swoje podejście, ale jest ono tak strasznie wygodne, że nie mam serca sama siebie katować. Mam obsesję na punkcie koszul w kratę. Jestem zdania, że są bardzo wygodne i wcale nie wyglądają tak źle (oczywiście, jeśli tylko są dobrze dopasowane) Osobiście preferuję te, które nie mają żadnych ozdób, mają małe i skromne kołnierzyki. Rękawy są mi obojętne bo i tak zawsze je podginam.
Mam też jeszcze jedną obsesję - męskie koszulki. Mam ich masę. Prawie wszystkie czarne i prawie wszystkie z motywami moich ulubionych zespołów - Kabanos, Luxtorpeda, Hunter, Metallica, Nirvana i te sprawy.
Jeśli kiedykolwiek zobaczysz mnie w sukience, to ogromne gratulację. W szafie mam tylko jedną i miałam ją na sobie jedynie dwa, może trzy razy. Nie lubię sukienek i spódniczek. Może i wyglądają ładnie, ale są tak strasznie niewygodne.. i w dodatku trzeba golić nogi, żeby je założyć! Kto to wymyślił?! Zawsze noszę spodnie. Czarne, granatowe i zwykłe jeansy. W lato oczywiście spodenki i to tak..
Czapek nie uznaję (chyba że w zimę) A z butów tylko wygodne adidasy albo trampki.
Nie zależy mi na tym, żeby wyglądać ładnie. Wolę czuć się swobodnie i gdzieś mam opinię innych w tej kwestii. Jaki jest Twój stosunek do tego wszystkiego? Koniecznie napisz w komentarzu na dole. Nie musisz mieć żadnych kont, żeby móc tam wyrazić swoją opinię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz