Dzisiaj postanowiłam pokazać wam kilka najmniej docenianych a jakże świetnych gier. Lista będzie krótka, bo będzie zawierała jedynie 3 tytuły, które nie zdobyły popularności na skalę GTA czy też Battlefield'a.
_____________________________________________________________
3. Assassin's Creed: Rogue.
Moim zdaniem najlepsza i niedoceniona cześć gry. Zdobyła negatywne uznanie (a wręcz została znienawidzona przez graczy) tylko dlatego, że głównym protagonistą jest Shay Patrick Cormac, czyli nie Assassyn, a Templariusz. Moim zdaniem pomysł z odwróceniem ról jest genialny. Dzięki temu mamy okazję poznać historię z nieco innej perspektywy.
Co do samej gry, fabuła może i nie jest wybitnie długa a grafika stoi na poziomie Black Flaga, ale rozgrywka mówi sama za siebie. Różnorodne misje. Trzy ogromne lokacje, po których możemy poruszać się swobodnie. Możliwość ulepszania statku, prowadzenia Morskiej Kampanii, okradania francuskich magazynów, polowania na Assassynów, zabijania zwierzyny, wytwarzanie przeróżnych ulepszeń i wiele, wiele innych ciekawych rzeczy.
_______________________________________________________________
2. Dishonored
Produkcja potężnej firmy, jaką jest Bethesda odpowiedzialna m.in za serię The Elder Scrolls. Lubię gry, w których działamy jako skrytobójca, ukrywając w cieniach swoje ofiary.
Fabuła jest banalna i miejscami słaba, ale ilość możliwości, jakie oferuje nam gra wynagradza nam to. Na początku może się wydawać, że gra nie stawia przed nami żadnych wyznać, ale to tylko złudzenie. Sami ustalamy sobie poziom trudności. Możemy albo przechodzić grę z pianą w pysku mordując każdego napotkanego przeciwnika, albo postawić sobie poprzeczkę nieco wyżej i postanowić, że przez całą rozgrywkę nie zabije się nikogo (Tak, jest to możliwe) To, jak postępujemy ma znaczący wpływ na zakończenie rozgrywki.
Co do oprawy graficznej - mijają lata,, a ona wciąż mnie zachwyca. Steampunkowy Londyn, który wygląda zupełnie, jakby był ręcznie malowany przez artystę wysokich progów. Coś wspaniałego.
___________________________________________________________
1. Sleeping Dogs.
Uważana, jako jedna z podróbek GTA a w rzeczywistości to zupełnie inna gra. Historia o byłym policjancie o tajemniczym imieniu Wei Chan. Fabuła jest ciekawa i trzyma gracza w napięciu. Są różne zwroty akcji. Więcej o niej nie zdradzam.
Sama rozgrywka i mechanika stoi na wyższym poziomie niż GTA. Gra oferuje nam co prawda mniejszą mapę, ale za to więcej misji pobocznych, które są o wiele bardziej różnorodne. Gra przepełniona jest akcją. Po co kraść samochód, skoro można otworzyć drzwi swojego i wyskoczyć z niego na dach samochodu, który chcemy ukraść a a z jego dach utworzyć drzwi, wyrzucić kierowcę, wsiąść i jak gdyby nigdy nic - jechać. Coś wspaniałego, nieprawdaż?
Jedyny minus jest taki, że mamy raczej ograniczony dostęp do broni. Pistolet dostajemy w pojedynczych misjach.
Możemy kupować samochody, dowolne ubrania. Uwielbiam w grach możliwość customizacji swojej postaci. Szkoda tylko, że nie można zmieniać fryzur i tatuaży.